Pełną Piersią

Pełną Piersią

Muzykoterapia - i mleko płynie!

wtorek, 7 lipca 2015

Statystycznie coraz więcej dzieci przychodzi na świat przedwcześnie. Kiedy dziecko rodzi się przed czasem, inicjacja karmienia piersią jest utrudniona. Warunki szpitalne często nie dopuszczają do odpowiednio długiego kontaktu skóra do skóry, kangurowanie nie wszędzie jest popularne, a niektóre szpitale niestety nadal nie biorą pod uwagę karmienia wcześniaka mlekiem matki. Mleko kobiece dla wcześniaka jest nie tylko pokarmem, ale też lekiem, który zwiększa jego szanse na przeżycie, chorym dzieciom pomaga w powrocie do zdrowia, wspiera prawidłowy rozwój i skraca czas hospitalizacji. To dla tych najmniejszych maluchów pokarm kobiecy jest najważniejszy. Dla każdego dziecka najlepsze jest mleko jego matki, jednak mamy wcześniaków często nie mają możliwości karmić piersią, a odciąganym pokarmem, którego pozyskanie nie jest wcale takie łatwe...
Opóźniona inicjacja karmienia, niedojrzałość gruczołu piersiowego i stres hamujący wypływ pokarmu - to wszystko wpływa na pogłębiający się problem niedoboru pokarmu. Hospitalizacja dziecka, jego separacja od matki i uzyskiwanie zbyt małych (w odczuciu matki) ilości pokarmu sprawiają, że poziom stresu wzrasta. Specjaliści w zakresie fizjologii i pediatrii w indyjskich szpitalach z oddziałam intensywnej terapii neonatologicznej (NICU) postanowili sprawdzić, czy muzykoterapia może zmniejszyć poziom stresu u 29 matek hospitalizowanych wcześniaków (poród przed 34. tygodniem ciąży) i czy będzie miało to bezpośredni wpływ na ilość odciągniętego pokarmu. Przez 4 dni kobiety odciągały pokarm w swoim normalnym trybie - 8 razy na dobę, z czego 4 (losowo wybranym) sesjom towarzyszyła muzykoterapia, a pozostałym 4 - nie. Pierwszego i ostatniego dnia badania kobiety poproszono o wypełnienie kwestionariusza PSS-14 dotyczącego poziomu odczuwanego stresu, a dnia 4 pobrano od matek próbki śliny przed sesją z nuzykoterapią i po niej, by ocenić poziom kortyzolu (hormonu stresu). Do badania wybrano indyjską muzykę klasyczną raga malkauns oraz yaman na flecie. Wyniki są zaskakujące!
Średnia ilość pokarmu uzyskanego w czasie badania:
Bez udziału muzykoterapii:
Dzień 1 -> 6,56 ml
Dzień 2 -> 6,26 ml
Dzień 3 -> 6,55 ml
Dzień 4 -> 7,34 ml
Z udziałem muzykoterapii:
Dzień 1 -> 7,04 ml
Dzień 2 -> 6,71 ml
Dzień 3 -> 6,85 ml
Dzień 4 -> 7,86 ml
Poziom kortyzolu w ślinie znacznie zmniejszył się po sesji z muzykoterapią.
Wyniki subiektywnej oceny poziomu odczuwanego stresu zbadanej za pomocą ankiety, gdzie kobiety oceniały swoje odczucia na skali 1-5 przyniosły następujące wyniki: w dniu 1 -> 42,44(+/-) 3,27; w dniu 4 -> 33,48(+/-) 3,47. To ogromny spadek! Dzięki muzykoterapii przez zaledwie 4 dni kobiety czuły się o wiele mniej zestresowane niż przed zastosowaniem terapii.
Jak pokazuje to badanie, muzykoterapia to świetna metoda, która wpływa pozytywnie na nastrój matek wcześniaków i pomaga im w zwiększeniu ilości odciąganego pokarmu. Ta subtelna i przyjemna metoda terapii jest także niedroga i nieskomplikowana, dzięki czemu może być stosowana na każdym oddziale, który wyposażony jest w pomieszczenie do odciągania pokarmu, ale też w warunkach domowych.
Źródło: "Impact of music therapy on breast milk secretion in mothers of premature newborns"; Jayamala AK, Preethi Bangalore Lakshmanagowda, Pradeep G C M, Jaisri Goturu

Inne dla chłopca, inne dla dziewczynki?


Już wiemy, że mleko każdej kobiety to taki produkt szyty na miarę - idealny właśnie dla jej dziecka, dostosowany do jego indywidualnych potrzeb. Mleko matek, które są na tym samym etapie karmienia jest podobne, ale nigdy nie jest takie samo. A teraz okazuje się jeszcze, że inne będzie mleko dla chłopca, a inne dla dziewczynki! Natura tak to zaplanowała, że każde dziecko zawsze otrzymuje te składniki, które zapewnią mu optymalny rozwój.
Zespół biologów z Harvardu pod kierownictwem profesor Katie Hinde badał skład mleka małp i ludzi. Odkryto, że zawartość tłuszczów, białek, witamin, cukrów i soli mineralnych w mleku jest bardzo różna w zależności od tego, czy matka karmi syna, czy córkę. Skład mleka matki ma wpływ nie tylko na rozwój fizyczny dziecka, ale także na jego zachowanie i temperament. Badacze podejrzewają, że skład mleka tak drastycznie się różni ze względu na zróżnicowane potrzeby obu płci.
Te badania sprawiły, że jakość "uniwersalnej" - zawsze takiej samej w składzie mieszanki jest jeszcze bardziej kwestionowana. Mleko modyfikowane powinno występować w wersjach dla chłopców i dziewczynek, by chociaż minimalnie zbliżyć się do zaspokojenia potrzeb maluchów.
Badania na małpach rezus wykazały, że mleko dla potomków płci męskiej zawiera 35% więcej tłuszczu, a nawet więcej dla pierworodnego syna, za to mleko dla córek jest bogatsze w wapń, co tłumaczone jest faktem, że u dziewczynek szybszy jest rozwój układu kostnego.
Chłopcy i dziewczynki rozwijają się w różnym tempie i potrzebują różnych składników odżywczych, inaczej nie będą mieli odpowiednich warunków do rozwoju. W innym badaniu pofesor Hinde przyjrzała się także stresowi - jak poziom kortyzolu czyli hormonu stresu w mleku wpływa na dzieci. Wcześniejsze wyniki sugerowały, że dziewczynki są bardziej podatne na stres i trudniej jest je uspokoić. Profesor Hinde sprawdziła poziom stresu u małych małpek obu płci w wieku miesiąca i poźniej w wieku 3-4 miesięcy. Okazuje się, że dziewczynki silnie reagują na kortyzol we wcześniejszym etapie życia, a chłopcy gorzej znosili poziom stresu w późniejszym okresie.
Chłopcy i dziewczynki różnią się znacznie od samego początku, co tłumaczy znaczne różnice w składzie mleka. To bardzo ważne, by maluchom dostarczać wszystkich tych składników odżywczych, których potrzebują. A nasze ciała są tak mądre, że robią to same!

Gdzie w karmieniu piersią miejsce na wolność?

czwartek, 2 lipca 2015

To post, którego sama z siebie bym nie wymyśliła, ale natknęłam się w internecie na artykuł o tym, że matki potrzebują swojej wolności w karmieniu piersią - i to jest przestrzeń na butelkę (oczywiście w artykule była podana marka). Artykuł wartość merytoryczną miał taką sobie - opisano w nim dokarmianie miszanką z butli w 24 h po porodzie bo dziecko straciło na wadze a także podawanie butelki w okresie nawału pokarmu. Za to wylewa się w niego oskarżenie wobec karmienia piersią: że nie jest takie, jak byśmy chciały, że ogranicza, uwiązuje i pozbawia w pewnym sensie wolności.
Powiem szczerze, że to dla mnie czarna magia, jak karmienie może zrobić z kobiety więźnia nie tylko czterech ścian, ale jeszcze w dodatku własnego ciała.
Jestem wielką zwolenniczką maminej wolności, ale nie uważam, że musi to ograniczać karmienie piersią. Zacznijmy od tego, że narodziny dziecka to nie jest koniec życia. Pojawia się nowy człowiek, a Ty karmisz go piersią, spędzasz z nin cały swój czas. Po jakimś czasie radzisz sobie lepiej - przewijanie trwa już krócej, a laktacja się stabilizuje. Życie ma nowy, bardziej stały niż w pierwszych dniach rytm, często nawet dziecko zasypia zawsze o tej samej porze i upomiba się o pierś w podobnych godzinach. I wtedy wolność ma większe prawo bytu. Musimy zrozumieć, że wolno nam poruszać się w przestrzeni publicznej razem z dziećmi. Jasne, że czasem trzeba wyjść też bez malucha, ale jeśli się nie chce, to z nie ma konieczności, by sięgać po butelkę i odciągać mleko. Wszystko da się przeskoczyć. I tak, ja czasem też padam na nos i się wściekam i chcę zwyczajnie odpocząć od codzienności, ale jakoś karmienie mi w tym nie przeszkadza.
Może w tym wszystkim chodzi o to, że mamy wobec siebie zbyt wygórowane oczekiwania. Myślimy, że narodziny malucha niczego nie zmienią i dalej będziemy miały czas dla pracy, domy, hobby i oczywiście dziecka. A bywa różnie... Musimy zaakceptować nowe siebie i nowe życie i wtedy uda się też odnaleźć równowagę. A przede wszystkim pamiętajmy o tym, że bycie mamą karmiącą to żaden wyrok - bo możemy być mamami także poza domem i czuć się swobodnie karmiąc w plenerze, spacerując między karmieniami lub będąc na randce z mężem, gdy dziecko po wieczornym karmieniu już śpi. To nie karmienie piersią nas ogranicza i zamyka w domu, nie! Robimy to my same, bo czujemy jak uciskają nas społeczne zakazy i powinności.

Zasada "5W"

środa, 1 lipca 2015


Lubię zasady i reguły. Łatwiej się z nimi żyje, prościej jest wiele rzeczy zrozumieć. Często w rzeczach pozornie banalnych dopatruję się reguł - tak mam i lubię sobie to poukładać. I w karmieniu piersią dopatrzyłam się kilku zasad - prostych i oczywistych, ale tak to w życiu jest, że właśnie o sprawach prostych i oczywistych zapominamy rozmawiać.
Jak długo ja walczyłam o karmienie - o tym pisałam już milion razy. I zauważyłam, że każda konsultacja, każdy artukuł i każda wspierająca rozmowa nasuwały mi te same wnioski: do sukcesu potrzebuję jedynie tych "3W" - w odpowiedniej kolejności.
1) WIEDZA
Jak zwykle - wiedza to podstawa. Ważne, żeby wiedzieć, jak karmienie piersią działa, bo to może uchronić nas przed wątpliwościami.
2) WIARA
Najważniejsza rzecz pod słońcem, jeśli chce się karmić piersią. To wiara w siebie i we własne możliwości, w to, że Twoje ciało ma rację, że postępujesz, jak trzeba. Wiara w to, że Ci się uda i że każdy problem minie.
3) WPRAWA
Praktyka czyni mistrza, a karmienie piersią to umiejętność, której musisz się nauczyć. Wprawienie się w czymś zupełnie nowym zajmie trochę czasu.
4) WSPARCIE
Karmienie piersią to sport zespołowy - nie osiągniesz tu sukcesu w pojedynkę. Kiedy wspiera Cię mąż/ partner, mama, czy przyjaciółka, od razu łatwiej jest Ci uwierzyć, że wszystko będzie ok.
5) WYTRWAŁOŚĆ
Nie wszystko udaje się od razu, czasem musisz dać sobie trochę czasu. Jeżeli przetrwasz najtrudniejsze chwile zwątpienia, później będzie już tylko lepiej.
Żadne z tych 5W nic nie kosztuje ;) Wystarczy więc trochę czasu, wiary i kogoś bliskiego, a wszystko pięknie się uda. I to dotyczy nie tylko karmienia!