19latka podjęła decyzję o adopcji jeszcze przed porodem. Zaszła w ciążę, kiedy miała 18 lat i dopiero za kilka miesięcy miała skończyć liceum, dostała stypendium na pobliskim uniwersytecie i miała zostać higienistką stomatologiczną. Mieszkała z ojcem i macochą, a realia nastoletniego macierzyństwa znała bardzo dobrze - jej siostra urodziła dziecko w wieku 14 lat. Była pewna, że brak jej życiowego doświadczenia, by wychować dziecko, więc zaczęła szukać dla niego odpowiedniej rodziny. W ośrodku adopcyjnym dowiedziała się, że rozmowy z potencjalnymi rodzicami adopcyjnymi można rozpocząć nie prędzej niż w 7. miesiącu ciąży, a te kilka miesięcy na podjęcie tak ważnej decyzji to dla Kaleeny było zbyt mało, więc kiedy dowiedziała się, że zaprzyjaźniona jej rodzinie kobieta (która zresztą kiedyś była jej nianią) wraz z partnerem chce adoptować dziecko - wybór był oczywisty. Zdecydowali się na otwarta adopcję, by biologiczna mama mogła aktywnie brać udział w życiu swojej córeczki. A na jednym ze spotkań edukacyjnych z położną, gdy Kaleena dowiedziała się, jak wiele korzyści dla układu odpornościowego i mózgu dziecka niesie pokarm mamy, od razu wiedziała, że musi karmić.
Rodzice adopcyjni kupili jej dobry laktator i zaoferowali, że pokryją koszty transportu pokarmu do stanu, w którym mieszkali. Dziewczyna chciała za wszelką cenę rozkręcić laktację i nawet, kiedy miała bolesne i popękane brodawki, intensywnie odciągała pokarm. Używała laktatora co 2 godziny przez całą dobę, każda sesja trwała ok. 20 minut, a Kaleena była w stanie odciągnąć nawet po 180 ml z każdej piersi. Cały pokarm pakowała, oznaczała naklejką "Świeże owoce morza - przechowywać w chłodnym miejscu" i wysyłała swojej córeczce. Teraz, po ponad dwóch miesiącach, Kaleena rezygnuje z odciągania pokarmu. Nie jest to dla niej łatwe, bo czuje, że dziewczynka i jej nowi rodzice przestaną jej potrzebować, jednak ci zapewniają, że Kaleena jest dla nich teraz rodziną i zawsze będzie mogła utrzymywać kontakt z córką.
Kaleena pragnie, by jej dziecko miało w życiu wszystko to, co najlepsze. Dlatego zdecydowała się na adopcję, na tę konkretną rodzinę, która da jej miłość, szczęśliwe dzieciństwo i zapewni dobre warunki materialne i edukację, a także na karmienie swoim cennym pokarmem. "Nie powiem, że jest łatwo, bo tak nie jest, ale robię to wszystko z miłości"-powiedziała w wywiadzie.
Źródło:
http://www.adn.com/article/20150131/stronger-love-anchorage-teenager-gives-breast-milk-baby-she-gave-adoption
http://www.today.com/parents/teen-mom-sends-breast-milk-baby-she-gave-adoption-2D80476490
http://www.dailymail.co.uk/news/article-2944001/I-didn-t-want-selfish-Teenage-mother-pumps-sends-breast-milk-baby-daughter-gave-adoption.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz