Spędziłam dzisiejsze popołudnie w cudownym towarzystwie innych mam karmiących. Sporą grupą odwiedziłyśmy kawiarnię i nie przeszkadzało to ani obsłudze, ani gościom. Nikogo nie krępowałyśmy, chociaż w grupie 10-osobowej, gdy wszystkie dzieci na raz chciały jeść, raczej rzucałyśmy się w oczy. I dotarła do mnie plotka o pewnej sopockiej knajpie, gdzie kilka dni temu kelner pani karmiącej piersią jako miejsce odpowiednie na tego typu czynności wskazał, a jakże - toaletę.
Nie zrozumcie mnie źle, nie żywię toalet nienawiścią. Wiem, że są kategorie "szalety miejskie" i "kible luksusowe" jak u Magdy Gessler, ale nadal pamiętam, do czego toaleta, choćby najpiękniejsza, służy.
Najbardziej w tym wszystkim dziwi mnie fakt, że to kobiety kobietom zgotowały taki los. Nie wspierają się nawzajem, tylko mądrzą, bo one na takie sytuacje miały stos iście Einsteinowskich rozwiązań. A nikt o nich artykułów nie pisze. Jasne, zdarzy się czasem jakiś Pan Erotoman, taki w stylu, ten-co-wie-do-czego-są-te-cycuszki. I narzeka, że cycki obwisłe i obrzydzają mu obiad. Ale serio aż tak się gapił, że zdążyły mu obrzydzić? Czy może tak założył, bo wolałby sam się nimi pobawić? Błagam, litości, weźcie ludzie wreszcie pozbierajcie się z tego cycatego szału.
Piersi to piersi. Były, są i będą i nie ma tu się nad czym rozdrabniać. I każde piersi, czy mają mleko, czy nie mają święte prawo wyjść z domu i gościć się, gdzie im się akurat podoba. A biusty nie od karmienia opadają, ale o tym kiedy indziej.
Ale matki, z wieloletnim doświadczeniem przecież, wiedzą lepiej. I powiadają:
a) TRZEBA BYŁO SE ODCIĄGNĄĆ
Już o tym kiedyś pisałam chyba. Nie każda mama może odciągnąć choćby 10 ml, a co dopiero pełną porcję. Nie każde dziecko zje z butelki. A piersi nieużywane w tym czasie, kiedy dziecko je coś innego mogą czuć się niefajnie.
b) A MOGŁA WZIĄĆ SŁOICZEK ALBO MIESZANKĘ
Słoiczek to jakieś rozwiązanie, ale tylko jeśli dziecko już je pokarmy stałe. Może nie wiecie, ale nie je ich od urodzenia. Jesteśmy ssakami i z założenia na początku życia żywimy się mlekiem matki. WHO zaleca wyłączne karmienie piersią przez pierwsze 6 miesięcy życia i kontynuację karmienia do 2 roku życia lub dłużej. A mieszanka (też z założenia) przeznaczona jest dla dzieci osieroconych lub tych, które z powodów medycznych nie mogą być karmione piersią. Rozrywkowe podawanie mieszanki jest nierozważne i niesie poważne konsekwencje zdrowotne. Nawet 1 butelka z mieszanką może zmienić florę układu pokarmowego niemowlaka, a na powrót "sprzed butli" czasem potrzeba aż 4 tygodni. I jeszcze raz: nie każde dziecko zje z butelki, nie każde będzie chciało mieszankę.
c) PO CO W OGÓLE Z DOMU WYŁAZI
Jak wychodzisz z domu to godzisz się z tym, że będą tam też inni ludzie. Dzieci to też ludzie i mają prawo przebywać w przestrzeni publicznej. Człowiek głodny sięga po jedzenie i jest to w pełni logiczne. Dziecko głodne woła o pierś i to jest zupełnie normalne. A w domu 24/7 idzie zdziczeć.
d) NIECH SIĘ ZASŁONI
Jak chce to się zasłoni, jak nie chce - to nie. A jak dziecko zasłonkę zrzuci to trudno.
Na więcej pomysłów brak mi sił. Ludzie, opanujcie się! Patrzcie w swoje talerze, a nie czyjeś. Skąd w was tyle bezinteresownej nienawiści?
Mamy - nie bójcie się wychodzić. Pamiętajcie, że przeganianie Was z przestrzeni publicznej to przejaw dyskryminacji i możecie domagać się zadośćuczynienia nawet na drodze sądowej. Nie jesteście bezbronne. Jeśli macie problem z egzekwowaniem swoich praw, zgłoście się do nas, a jakoś temu zaradzimy.
Drodzy Restauratorzy, wywieście obok zakazów palenia i wprowadzania psów zakaz wchodzenia z dziećmi. To jedyne rozwiązanie, jeśli nie chcecie u siebie głośnych dzieci i matek karmiących piersią.
A jeśli jesteście za karmieniem - dajcie znać! Przykleimy waszemu lokalowi naklejkę miejsca przyjaznego karmiącej mamie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz