
Pędziłam na tę konferencję jak szalona, na minutę przed startem pomyliłam jeszcze budynki, ale dotarłam! I (chociaż opinie na temat jakości konferencji są różne) bardzo cieszę się, że mogłam tam być!
Chociaż do Warszawy mam daleko, skusiłam się na wycieczkę (ba, nawet namówiłam męża!), głównie ze względu na wykładowców:
Dr Susanna Kugelberg (WHO Regional Office for Europe)
Dr Adriano Cattaneo (konsultant WHO)
Joanna Pietrusiewicz (Fundacja Rodzić po Ludzku)
Dr Patrycja Dołowy (Fundacja MaMa)
Małgorzata Podgórska (Specjalista w Departamencie Prawa Pracy MPiPS)
Agata Aleksandrowicz (HAFIJA.PL)
Dr Ewa Urban (Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny)
Dr Maria Wilińska (Klinika Neonatologii SPSK im. dr. Orłowskiego CMKP w Warszawie)
Dla mnie najciekawszymi tematami były statystyki dotyczące karmienia piersią w Europie, pierwotne odruchy noworodkowe, karmienie naturalne jako parametr opieki medycznej oraz postrzeganie wsparcia laktacyjnego w odczuciu matek.
Europejskie statystyki WHO niestety potwierdzają smutną prawdę: jesteśmy daleko w tyle. Bardzo wiele matek deklaruje chęć karmienia piersią i inicjuje karmienie tuż po porodzie, wg danych WHO karmienie rozpoczyna ok. 65% kobiet (wg badań przeprowadzonych w województwie kujawsko-pomorskim to nawet 99,4%!!!), wynik 65% stawia nas na 11 miejscu w Europie (przy czym spora część państw europejskich nie dysponuje danymi na temat karmienia piersią). No i owszem, większość, a co tam, pokuszę się o stwierdzenie: prawie wszystkie matki inicjują karmienie, ale okazuje się, że część z nich przerywa karmienie tuż po wyjściu ze szpitala, w pierwszych tygodniach po porodzie. Ogólnie rzecz biorąc karmimy piersią, chociaż w jakimś stopniu, ale prawie nigdy wyłącznie piersią. Procent dzieci karmionych wyłącznie piersią to zaledwie ok. 4%, przy średniej europejskiej (i tak zastraszająco niskiej!) 13,5%. Dzięki takiemu wynikowi znaleźliśmy się na szarym końcu - na miejscu 4. od końca. Karmienie piersią udaje nam się jednak chociaż częściowo, bo dzieci karmionych piersią w wieku 1 roku jest ok. 40% (średnia europejska to 30,9%. Co ważne, jako jeden z niewielu krajów posiadamy zarówno komitet odpowiedzialny za promocję karmienia piersią, jak i dokumenty prawne, które karmienie chronią, jednak są albo nieznane, albo ignorowane bo nikt w rzeczywistości nie wymaga, by się do nich stosowano. W teorii jesteśmy bardzo dobrze obstawieni: mamy Komitet Upowszechniania Karmienia Piersią, trzymamy się Kodeksu Marketingu Produktów Zastępujących Mleko Kobiece (pewnie tak...), mamy aż rok płatnego urlopu macierzyńskiego, a spora część porodówek odznaczona została tytułem Szpitala Przyjaznego Dziecku. A jak jest w praktyce? Wiecie same. Komu zależy, temu zależy, ale od razu dostaje łatkę laktaterrorysty.
O pozostałych punktach programu postaram napisać się już wkrótce, bo dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, którymi chętnie się z Wami podzielę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz